Autor Wiadomość
Popierdolony
PostWysłany: Nie 3:45, 21 Gru 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Tylko co z tego, że domyślił się o jaki szyfr chodzi jak on sam znajdował się w niewłaściwym miejscu. Był on na pustyni i właśnie toczyła się bitwa.
Dostał do ręki miecz i topór dwuręczny oraz wielki hełm a głowę i pobiegł za wojskiem elfów na pole bitwy
Polem bitwy okazało się marchewkowe pole z piosenki Lady Punk. A elfy walczyły z groźnymi królikami które bezszczelnie pożerały marchew. Okazało się, że była na nich sposób. Wezwano królika Bugsa i on im wszystko wytłumaczył. A potem przyszedł królik Bunny i poczęstował wszystkich nesquikiem. A chłopiec którego imienia wciąż nie znamy zgodnie ze wskazówką na bilecie odszyfrowaną po wielu godzinach, poszedł do domu. Tylko że po drodze napadło na niego stado lalek Barbie, które mówiły że to jego wina że są takie puste i bez serca. Lalki wezwały swoją tajną broń, którą była duża zabawka- Scooby Doo... On był już pełny w środku i miał serce, ale został opętany przez Barbie. Naraz odezwał się głos księżniczki z "Niekończącej się opowieści", który powiedział iż trzeba nadać chłopcu imię, aby go uratować. Ktoś wykrzyknął imię Suzuki.
Na to chłopiec zdenerwował się:
- Kurde, znowu historia w której mam głupie imię- wykrzyknął i obudził się.
KONIEC
Popierdolony
PostWysłany: Czw 5:22, 30 Paź 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Tylko co z tego, że domyślił się o jaki szyfr chodzi jak on sam znajdował się w niewłaściwym miejscu. Był on na pustyni i właśnie toczyła się bitwa.
Dostał do ręki miecz i topór dwuręczny oraz wielki hełm a głowę i pobiegł za wojskiem elfów na pole bitwy
Polem bitwy okazało się marchewkowe pole z piosenki Lady Punk. A elfy walczyły z groźnymi królikami które bezszczelnie pożerały marchew. Okazało się, że była na nich sposób. Wezwano królika Bugsa i on im wszystko wytłumaczył. A potem przyszedł królik Bunny i poczęstował wszystkich nesquikiem. A chłopiec którego imienia wciąż nie znamy zgodnie ze wskazówką na bilecie odszyfrowaną po wielu godzinach, poszedł do domu. Tylko że po drodze napadło na niego stado lalek Barbie, które mówiły że to jego wina że są takie puste i bez serca. Lalki wezwały swoją tajną broń, którą była duża zabawka- Scooby Doo... On był już pełny w środku i miał serce, ale został opętany przez Barbie. Naraz odezwał się głos księżniczki z "Niekończącej się opowieści", który powiedział iż trzeba nadać chłopcu imię, aby go uratować. Ktoś wykrzyknął imię...
Kudłaty
PostWysłany: Sob 14:14, 16 Sie 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Tylko co z tego, że domyślił się o jaki szyfr chodzi jak on sam znajdował się w niewłaściwym miejscu. Był on na pustyni i właśnie toczyła się bitwa.
Dostał do ręki miecz i topór dwuręczny oraz wielki hełm a głowę i pobiegł za wojskiem elfów na pole bitwy
Polem bitwy okazało się marchewkowe pole z piosenki Lady Punk. A elfy walczyły z groźnymi królikami które bezszczelnie pożerały marchew. Okazało się, że była na nich sposób. Wezwano królika Bugsa i on im wszystko wytłumaczył. A potem przyszedł królik Bunny i poczęstował wszystkich nesquikiem. A chłopiec którego imienia wciąż nie znamy zgodnie ze wskazówką na bilecie odszyfrowaną po wielu godzinach, poszedł do domu. Tylko że po drodze...
Popierdolony
PostWysłany: Wto 20:34, 12 Sie 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Tylko co z tego, że domyślił się o jaki szyfr chodzi jak on sam znajdował się w niewłaściwym miejscu. Był on na pustyni i właśnie toczyła się bitwa.
Dostał do ręki miecz i topór dwuręczny oraz wielki hełm a głowę i pobiegł za wojskiem elfów na pole bitwy
Popierdolony
PostWysłany: Pią 4:53, 25 Lip 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Tylko co z tego, że domyślił się o jaki szyfr chodzi jak on sam znajdował się w niewłaściwym miejscu. Był on na pustyni i właśnie toczyła się bitwa
Popierdolony
PostWysłany: Czw 6:28, 03 Lip 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy był tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nie był po polsku więc nie mógł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
- Kurcze co to są te Kez ep epml?? Po jakiemu to??
Za chwilę dostał olśnienia i od razu domyślił się że jest to szyfr gaderypoluki.
Kudłaty
PostWysłany: Nie 23:08, 04 Maj 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Upewnił się. Spojrzał na rękę w której trzymał mapę, ale zamiast mapy byl tam bilet na film to kina. Niestety tytuł filmu nienbył po polsku więc nien mogł szybko zgadnąć co to a film. Wstał podszedł do okna spojrzał i pomyślał:
Popierdolony
PostWysłany: Czw 5:51, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.A przed nim stanął facet z McDonalda i rzekł:
- A może frytki do tego...
I dopiero teraz obudził się. Uszczypnął się w rękę, żeby się upewnić.
Kudłaty
PostWysłany: Nie 0:46, 16 Mar 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Nagle, obudził się. Usiadł na swoim łóżku. Był przestraszony, zdyszany i cały spocony, a w ręku wciąż trzymał mapę.
Popierdolony
PostWysłany: Czw 5:30, 21 Lut 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
I wtedy do mrówki przyłączyły się zastępy goblinów, orków, smoków, itp. i zaczęła się wojna.
Kudłaty
PostWysłany: Pią 21:37, 15 Lut 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
- Kłamiesz, moja babcia nie jest mrówka! nie wierze ci! Zostaw mnie !
Popierdolony
PostWysłany: Pią 6:19, 15 Lut 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Mrówka wydawała się strasznie groźnie, ale od razu przedstawiła się i powiedziała: Look, ja jestem Twoją babcią...
Kudłaty
PostWysłany: Śro 13:48, 06 Lut 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Uciekał, uciekał i uciekał, aż dobiegł do końca świata. Stanął przy barierce która była jedynym zabezpieczeniem przed bezkresną otchłanią. Popatrzył sobie w nicość a kiedy się obejrzał za siebie zobaczył .... mrówkę.
Popierdolony
PostWysłany: Nie 5:14, 27 Sty 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-Gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, które ktoś zaznaczył na mojej mapie??-zapytał chłopczyk.
Naraz ten pan zamienił się w moherowego bereta z armii o. Rydzyka i zaczął mówić:
-Aha ta Polska młodzież, jaka bezczelna i chamska.
Chłopczyk uciekł z krzykiem głośniejszym niż ten który słyszał na "Blaszanym bębenku" w wieku 8 lat.
Kudłaty
PostWysłany: Pon 23:39, 07 Sty 2008    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
- Dzieńdobry
- Dzień dobry - odpowiedział mu facet który był łysy i nosił długie rude włosy koloru blond.
-
Popierdolony
PostWysłany: Sob 5:04, 29 Gru 2007    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale i tak nie mógł się domyśleć gdzie jest to wielkie i bezgraniczne morze, zaznaczone na mapie... Stwierdził że zapyta się kogoś spotkanego na mieście... A więc zebrał się na odwagę i mówi:
-
Popierdolony
PostWysłany: Sob 5:02, 29 Gru 2007    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika. Zabrał ze sobą mapę, którą dostał na premierze filmu Piraci z Karaibów, bo wyglądał z nią inaczej, ale
Kudłaty
PostWysłany: Pon 11:10, 12 Lis 2007    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na 4 śmietniku po lewej.
Chłopczyk wybrał się więc na poszukiwanie tego śmietnika.
M_S_P
PostWysłany: Pią 8:14, 09 Lis 2007    Temat postu:

4 śmietniku po lewej
Popierdolony
PostWysłany: Pią 6:49, 09 Lis 2007    Temat postu:

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek, bał sie ich bo on był lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie zabrakło mu tabletek. Ale na całe szczęście miał na mieście swojego dilera, była nim pewna staruszka(Euzebia K. podejrzewana o sprzedaż kofeiny) mieszkająca na...
Kudłaty
PostWysłany: Sob 13:45, 03 Lis 2007    Temat postu:

zabrakło mu tabletek.
Popierdolony
PostWysłany: Pią 18:46, 02 Lis 2007    Temat postu:

lekomanem, łykał tabletki na śniadanie, obiad, kolacje, aż wreszcie...
M_S_P
PostWysłany: Pią 11:54, 02 Lis 2007    Temat postu:

, bał sie ich bo on był...
Popierdolony
PostWysłany: Pią 6:32, 02 Lis 2007    Temat postu: Rozkręt

Wiecie co, napiszmy historyjkę o czymś, ale dopisujemy tyle ile chcemy... Trzeba jakoś rozkręcić to miejsce...
Ja zacznę...

Był sobie razu pewnego chłopczyk, który kompletnie bał się mrówek...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group